Miasto w Twoim domu? Home-city? #zostańwdomu


Dziś zapraszam Cię do mojego domu!

To kolejny, siódmy już wpis pełen pomysłów na domowe edukacyjne zabawy dzieckiem po angielsku i nie tylko. Znajdziesz tu inspiracje na domowe zabawy edukacyjne z dziećmi. Wszystko do zrobienia w domu, z zasobów dostępnych w przeciętnym domostwie, w którym mieszka dziecko, na wypadek, gdyby coś uziemiło Was na dłuższy czas w domu. W serii wpisów znajdziesz pomysły na proste zabawy paluszkowe, zabawy dłońmi, zabawy z dziurami i jeszcze więcej pomysłów na “dziurawe” zabawy, na zabawy o tematyce morskiej, a nawet więcej inspiracji morskich.
  Wpisy powstały w czasie epidemii w Polsce w marcu 2020 roku, kiedy zamknięto wszystkie placówki edukacyjne w kraju i dzieci pozostały w domach pod opieką swoich rodziców, którzy na jakiś czas przejęli rolę nauczycieli swoich pociech. 

Czego dziś potrzebujemy? 

  • coś do pisania
  • coś, na czym można pisać
  • taśma klejąca lub inny “lepik” i nożyczki 

Koniec, tylko tyle, żeby zbudować miasto!!! Brzmi niemożliwie? A jednak!

 

 Czego dzieci nauczą się dzięki tym zabawom?

Dziś proponuję kontekstową naukę w kącikach tematycznych. To zdanie zabrzmiało jak żywcem wyjęte z notatek ze studiów pedagogicznych, ale spokojnie. Dzisiejsza propozycja jest banalnie prosta! Moim zdaniem, rewelacyjna w tej prostocie właśnie, a zahaczy o wychowanie w nurcie Planu Daltońskiego. 

Odpowiedź na potrzeby Czytelnika

Swoje treści zawsze dostosowuję do potrzeb Czytelnika. Wczoraj weszły w życie nowe zasady bezpieczeństwa w walce z epidemią, stąd pojawiło się więcej ograniczeń w związku z wychodzeniem z domu. Jesteśmy skazani na nasze cztery ściany dla naszego dobra i jakoś musimy sobie w tych warunkach zorganizować życie. Sobie jak sobie, ale dzieciakom… to już nie jest takie łatwe zadanie. 

Miasto w domu za pomocą kartki i długopisu 

Dziś proponuję Ci coś banalnie prostego w wykonania i bardzo efektywnego w zabawie! 

Zbudujmy w domu miasto! Miasto, w którym funkcjoniwaliśmy do tej pory. Oznaczymy miejsca, w których bywaliśmy, i które odwiedzaliśmy przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego. 



Jak to zrobić? 

Pomyśl o podwórkowych zabawach z dzieciństwa. W czasach mojego dzieciństwa, które spędziłam w świętokrzyskim popularna była “Zabawa w dom”. Budowaliśmy na podwórku jakieś prowizoryczne kuchnie, salon itp. i tam odkrywaliśmy scenki z codziennego życia naszych rodzin wcielając się w dorosłych. Jak taką zabawę zorganizować w domu?
Przejdź się po swoim mieszkaniu i spójrz na nie z zupełnie innej perspektywy. Właśnie z perspektywy tej zabawy. Gdzie w Waszym domu jest miejsce na restaurację? Czy jadalnia, albo stół w salonie może zmienić się w restaurację na czas kwarantanny?


W naszym domu, inicjatywę tworzenia pomysłów na poszczególne miejsc w mieście przejął nasz starszy synek i oczywistym było, że w łazience mamy teraz basen.


 

A korytarz stał się główną ulicą naszego domowego miasta? Tym samym wszelkie zabawy samochodami z salonu przeniosły się do korytarza! A przepraszam, nie do korytarza, tylko na ulicę. 


Czy w Twoim domu strefa z telewizorem może zamienić się w kino? U nas był mały problem z kinem, bo dzieciaki oglądają bajki na komputerze albo na tablecie. Mamy jedynie mały telewizorek, na wypadek gdyby ktoś chorował i utkwił w łóżku. Ale dla chcącego, nic trudnego i kino można tam kiedyś urządzić, a napewno przedstawienie teatralne i wyświetlanie bajek z projektora na suficie. 


Pokój dzieci stał się bawialnią, bo zwykle chodzimy do naszej ulubionej kawiarni z bardzo mądrze wyposażoną strefą dziecięcą i naturalnie kojarzy się ona moim dzieciom z miejscem zabawy.
 Może w Twoim domu znajdzie się przestrzeń na plac zabaw?

Czy regał z książkami zamienić się bibliotekę, która teraz w realu jest zamknięta? Dlaczego nie? U nas już jest biblioteka. 


 

A blisko biblioteki znajduje się domowa czytelnia! Czyli wygodna sofa w salonie, na której zwykle czytamy. 

Spacerując po naszym mieście trafisz nawet na skal z ubraniami, którego rolę pełni tymczasowo pomieszczenie z garderobą.  A pokój, w którym blogujemy i pracujemy zamienił się po prostu w pracę. Tu jest haczyk! Teraz wyrażenie “Idę do pracy” nabiera bardzo realnego znaczenia. Wielu z nas jest skazanych na pracę zdalną i naszym dzieciom trudno zrozumieć fakt, że mama jest jednocześnie w domu i w pracy. 




Jeżeli już naprawdę ciężko wytrzymać w czterech ścianach, to mamy tę wspaniałą możliwość wyjścia na nasz pasek trawy. Nasz maleńki ogródeczek zamienił się teraz w park! 

Podsumowując te zdjęcia zacznę od tego, że przepraszam wszystkich językoznawców za błędne tłumaczenia. Zaznaczam, że razem z dziećmi chcę się nauczyć języka włoskiego i przypomnieć sobie bardzo zakurzony niemiecki. Stąd brak biegłości w tych językach. Wychodzę jednak z założenia, że błędów nie robi tylko ten, kto nic nie robi! 

Teraz czas na krótką instrukcję. 
Jak przerobić swoje cztery ściany na miasto?

  1. Zaplanuj rozmieszczenia poszczególnych miejsc domowego miasta. Koniecznie poproś dziecko o pomoc.

  2. Proponuję Ci zrobić tablice z nazwami ulic i miejsc. Potrzebujesz do tego tylko kartek i pisaka oraz taśmy klejącej i nożyczek. Oto nasze przykłady.

  3. Gotowe nazwy umieścić w widocznych miejscach w domu. U nas większość znalazła miejsce na drzwiach. 

  4. Pomyślcie, czy możecie dołożyć jakieś atrybuty do danego miejsca. Np. na stole, gdzie jest nasza zabawowa restauracja położyć jakieś kolorowe serwetki, kwiaty, albo kartę dań. To wszystko można wykonać z dzieckiem i już masz zadanie na dziś- tworzenie menu 🙂
    Może macie jakieś dmuchane zabawki jeszcze w domu i teraz jest moment na ich wykorzystanie na łazienkowym basenie. A może w bibliotece i czytelni domowej położyć jakieś poduchy, które będą zachęcały do zatrzymania się tam z książką, a w domowym kinie można w łatwy sposób stworzyć papierowe rożki na popcorn i bilety do kina.

My w różnych miejscach naszego domowego miasta układamy karty demonstracyjne do nauki słówek, latem część z nich przerabiałam na trójjęzyczne. Stąd nasze nazwy w mieście są w przetłumaczone na 3 języki – angielski, niemiecki i włoski. 

Teraz, dla jasności! Płynnie komunikujemy się w domu po polsku i po angielsku. Niemiecki to moja niespełniona ambicja, jakoś się dogadam, ale nie ma w tym za dużo poprawności. Raczej komunikatywność, a włoski to moje marzenie, które w tempie ślimaka realizuję. Więc ten włoskie napisy to większość mojego zasobu słownictwa z tego języka na obecną chwilę. Polskie napisy są największe, bo nasz starszy synek bardzo się teraz interesuje pisaniem po polsku, stąd wielkość tych napisów. Także nie dołuj się, że Ty „tylko” opiekujesz się dzieckiem, a ja tu 4 języki i kreatywne zabawy. Wyluzuj! 🙂 

Jeśli mogę Ci zasugerować, zrób napisy albo tylko wielkimi, albo tylko małymi literami. Pisz czarnym albo czerwonym kolorem. Taka forma jest najlepiej przyswajalna dla dziecka i pomaga w nauce czytania. 

Inspiracja

Pomysł ten powstał dzięki zdjęciu, które w miniony weekend krążyło po internecie. Zdjęcie to pojawiło się na facebookowej tablicy mojego znajomego, nie podał tam źródła, stąd też ja nie jestem w stanie tego zrobić. 

Zabawy w miasto w domu mogą Was poprowadzić do kolejnych zabaw. Przykładem niech będzie zabawa w kino. Robienie biletów na wybrany film, popcornu itd. Dodatkowo, do każdego zaaranżowanego przez Was miejsca można dołożyć jakieś akcenty, np. karty obrazkowe z ilustracjami tematycznymi, czy zabawki. Puzzle z owocami i inne układanki można ułożyć w domowej restauracji itd. Zabawkowe znaki drogowe i auta można położyć na domowej ulicy. To delikatnie reorganizuje dom, ale tworzy strefy tematycznej zabawy, które bardzo ułatwiają dziecku zapamiętywanie. Tak można uczyć się nowego słownictwa, na tym polega nauka kontekstowa.

To jak? Przerabiacie swój dom na swoje miasto? 

Udanej zabawy! Have fun! 

Zachęcam Cię do zapisania się do mojego newslettera (każdy subskrybent dostaje darmowego ebooka na temat bajek do nauki angielskiego) oraz do dołączenia do grupy Uczę swoje dziecko angielskiego. Zapraszam do polubienia fanpage Bilikid na Facebooku, obserwowania nas na Instagramie i subskrybowania naszego vloga na YouTube oraz uśmiechania się z nami na TikToku. Jeśli spodobał Ci się ten wpis i uważasz, że warto go przeczytać, będę bardzo wdzięczna jeżeli wyrazisz to w komentarzu, dasz like lub udostępnisz. 

 

Wszystkie treści na blogu i w social mediach są darmowe. To rezultat mojej ciężkiej pracy, wynikającej wielkiej pasji. Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz odwiedzić mój sklep i zdecydujesz się na zakup oferowanych produktów. Dzięki temu zarówno blog, jak i ja możemy się rozwijać! 

 

Jeżeli treści, które publikuję i moje pomysły są dla Ciebie inspiracją do stworzenia czegoś innego i opublikowania w Twoim miejscu w sieci, nie zapomnij podać linka do mojej strony jako źródła Twojej inspiracji. Twórco internetowy – pamiętaj, że kopiowanie treści bez podania źródła jest niezgodne z prawem.

 

Pozdrawiam,

Paulina



.



Udostępnij post