Słownik obrazkowy niezbędny w domu i poza nim

Dziś o słowniku obrazkowym, który jest ze mną dłużej niż mój mąż 😛 Obrazkowy słownik uratował mnie w ostatnich dniach, gdy większość czasu spędzamy poza domem, gdzie staram się ograniczać użycie telefonu (a więc słownika online) i wszelkich urządzeń elektrycznych – taki wiosenny detox do elektroniki.

Działka i ogród – kopalnia słownictwa

Ostatnio na fanpage bloga pochwaliłam się, że kilkanaście dni temu zostaliśmy szczęśliwymi posiadaczami działki ROD w bardzo bliskiej okolicy naszego mieszkania. To miejsce z założenia ma być strefą relaksu, ale i odpoczynku od elektroniki, której dużo w naszym życiu. Działkowo – ogrodowy klimat sprzyja poszerzaniu słownictwa związanego z tym miejscem i z czynnościami, które się tam robi. Co robić, kiedy brakuje słów, zarówno po polsku, jak i po angielsku, jeśli chodzi o nazwy roślin i ogrodowe czynności? Zwykle sięgnęłabym po komputer i słownik online (najlepiej z fotografiami), czy po telefon i sprawdziła dane słowo na szybko w słownikowej aplikacji. Ten sposób dokładnie opisałam i rekomendowałam Wam w osobnym wpisie na blogu oraz w czasie live’a na fanpage bloga. Dziś piszę o bardziej tradycyjnym sposobie poradzenia sobie w sytuacji nieznajomości danego słowa. Zawsze można mieć pod ręką tradycyjny słownik, ale dla wzrokowców i dzieci, które nie potrafią jeszcze czytać, nie jest to najlepsze rozwiązanie. Sięgnijmy zatem do słownika obrazkowego!

Słownik obrazkowy

Szczerze mówiąc, do tej pory nie byłam fanką słowników obrazkowych. Jakoś rzadko do nich zaglądałam. W przypadku tzw. braku słów, sięgałam do najszybszej formy – czyli słownika w komórce. Wszystko jednak się zmienia. Uważam, że korzystanie ze słowników obrazkowych to świetny sposób na nabywanie nowego słownictwa i utrwalanie znanego, gdy robi się to w towarzystwie dziecka, które nie czyta. To także obcowanie z książką, ale o nieco innej specyfice. Zwykle składa się ona z obrazków i podpisanymi pod nimi słowami (jednym lub kilkoma), a nie jak w tradycyjnej książce- zdaniami.
Korzystanie z obrazkowego słownika nie musi być monotonne i powtarzalne, jak mogłoby się wydawać. Może to być świetna zabawa!

Aktywności słownikowe

Możliwe, że posiadasz w swoich zbiorach słowniki obrazkowe. Podaję kilka przykładów zabaw z nimi. Chętnie wzbogacę tę listę o pomysły Czytelników, więc śmiało komentuj.

1. Wyszukiwanie realnych przedmiotów, widocznych na tematycznej stronie słownika obrazkowego.
2. Odwrotnie do powyższego – wyszukiwanie w słowniku obrazkowym przedmiotu, którego angielskiej nazwy nie znamy.
3. Zabawa „Where is …?”. Zwykle na jednej stronie słownika obrazkowego jest bardzo dużo małych obrazków. Dzieci w pewnym wieku bardzo lubią wyszukiwać szczegółów na obrazku.
4. „Nazwij to” – czyli robienie list (pisemnych lub układanie w rzędzie obiektów) trudnych, czy nieznanych obiektów i poszukiwanie ich odpowiedników na stornach słownika.
5. Wskaż z zamkniętymi oczami. Zabawa polega na wskazywaniu paluszkiem, przy zamkniętych oczach danego elementu na obrazku i nazywaniu go.
6. Ile zapamiętasz. Tu z kolei należy przyglądać się jednej stronie słownika przez określony czas, oddać słownik innej osobie i próbować nazwać możliwie najwięcej obiektów z oglądanej strony z pamięci.
7. Jeśli chodzi o ogrodowe aktywności, to można kolekcjonować roślinki i zrobić coś na wzór zielnika w oparciu o wiadomości ze słownika obrazkowego

Polecany słownik obrazkowy

Przyszedł czas na rekomendację. W naszym przypadku, gdy angielski jest językiem używanym w domu codziennie, sprawdza się słownik, który towarzyszy mi od wielu lat:

The New Oxford Picture Dictionary , English/Polish Edition, E.C Parnwell, Translated by Maciej Sienicki, wyd. Oxford University Press

To była pozycja obowiązkowa polecona mi przed laty na studiach, gdzie uczono mnie, jak przekazywać angielski dzieciom. Do tej pory nie znalazłam bardziej kompletnej i szczegółowej pozycji. Zarówno dla samego rodzica, jak i do pracy z dzieckiem.
Czemu akurat ten słownik?
Ponieważ ma bardzo realistyczne i szczegółowe ilustracje, które jednoznacznie pokazują znaczenie słowa. Słownictwo podzielone jest tematycznie i oprócz oczywistych działów takich jak: owoce, warzywa, ciało człowieka, dom, pomieszczenia itp. znajdziemy tam „podrozdziały” powiązane tematycznie z tymi głównymi np. ciało człowieka – wnętrzności, budowa oka, jedzenie – mięso i owoce morza, kuchnia – pojemniki i opakowania, czynności wykonywane w czasie gotowania itd.,
Ilustracje są oznaczone cyframi, a u dołu strony pod odpowiednimi numerkami znajdziemy nazwy. W skorowidzu, na końcu książki znajdziemy podstawowe informacje o wymowie angielskiej i wyjaśnienie symboli alfabetu fonetycznego oraz wymowę każdego wyrazu ze słownika w kolejności alfabetycznej wraz ze wskazaniem strony na której znajduje się ilustracja. Jest tam także alfabetyczny spis polskich wyrazów wraz ze wskazaniem, gdzie znajdują się ona na kartach słownika (strona i nr na obrazku). Akurat ten słownik jest w wersji amerykańskiej i szczerze mówiąc, nie widziałam w ofercie sprzedaży wersji brytyjskiej. Jeśli znajdziesz taką, proszę daj znać. Wyrazy występują bez kontekstu zdaniowego.

Oto przykładowe strony, z których ja korzystałam w czasie naszego tegorocznego „działkowania”, które natchnęło mnie do podzielenia się z Wami informacją o tym słowniku. Ja dodatkowo wklejam jeszcze samoprzylepne karteczki z notatkami (słowami, których w słowniku akurat nie ma).


A teraz psssyt… mała tajemnica: klikając w ten link, który nadesłała mi Czytelniczka – Agata, możecie skorzystać z elektronicznej wersji słownika The New Oxford Picture Dictionary w wydaniu monolingualnym (tylko wersja angielska).

Jeszcze jeden słownik obrazkowy

W naszej kolekcji znajduje się jeszcze jeden słownik obrazkowy, który dostałam w prezencie. Zawiera on mniej haseł (choć 1000 to wciąż spora liczba na początek), ale jego zdecydowaną zaletą są grube, kartonowe strony, które dają radę przy tych najmniejszych dzieciach. Właśnie z niego najczęściej korzysta mój młodszy synek, który w obecnej chwili nie ma jeszcze dwóch lat. Oto kilka zdjęć The Usborne Big Book of English Words, który można dostać u moje zaprzyjaźnionej reprezentantki tego wydawnictwa – Moniki. Prowadzi ona internetową księgarnię – Monika Cichowlas Children’s English Books.

Słownictwo działkowca i ogrodnika

To taki dodatek, który może przydać się amatorom prac ogrodowych to link do artykułu o polskich tradycjach działkowych z serwisu Culture.pl, z którego uczę się wielu nowych słów. Ostatnio właśnie tam znalazłam odpowiednik „działki” – „allotment”, którego wcześniej nie znałam.

Kochani! Jak ja to lubię! – wiadomości od Czytelników! I tak, Anna W. nadesłała mi swoją rekomendację słownika obrazkowego. Może uda Wam się taki gdzieś znaleźć. Wygląda bardzo obiecująco. Ania rekomenduje!

Pozdrawiam,
Paulina

Zachęcam Cię do zapisania się do mojego newslettera (każdy subskrybent dostaje darmowego ebooka na temat bajek do nauki angielskiego) oraz do dołączenia do grupy Uczę swoje dziecko angielskiego. Zapraszam do polubienia fanpage Bilikid na Facebooku, obserwowania nas na Instagramie i subskrybowania naszego vloga na YouTube oraz uśmiechania się z nami na TikToku. Jeśli spodobał Ci się ten wpis i uważasz, że warto go przeczytać, będę bardzo wdzięczna jeżeli wyrazisz to w komentarzu, dasz like lub udostępnisz. 

Wszystkie treści na blogu i w social mediach są darmowe. To rezultat mojej ciężkiej pracy, wynikającej wielkiej pasji. Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz odwiedzić mój sklep i zdecydujesz się na zakup oferowanych produktów. Dzięki temu zarówno blog, jak i ja możemy się rozwijać! 

Zachęcam Cię do zapisania się do mojego newslettera (każdy subskrybent dostaje darmowego ebooka na temat bajek do nauki angielskiego) oraz do dołączenia do grupy Uczę swoje dziecko angielskiego. Zapraszam do polubienia fanpage Bilikid na Facebooku, obserwowania nas na Instagramie i subskrybowania naszego vloga na YouTube oraz uśmiechania się z nami na TikToku. Jeśli spodobał Ci się ten wpis i uważasz, że warto go przeczytać, będę bardzo wdzięczna jeżeli wyrazisz to w komentarzu, dasz like lub udostępnisz. 

Wszystkie treści na blogu i w social mediach są darmowe. To rezultat mojej ciężkiej pracy, wynikającej wielkiej pasji. Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz odwiedzić mój sklep i zdecydujesz się na zakup oferowanych produktów. Dzięki temu zarówno blog, jak i ja możemy się rozwijać! 

Jeżeli treści, które publikuję i moje pomysły są dla Ciebie inspiracją do stworzenia czegoś innego i opublikowania w Twoim miejscu w sieci, nie zapomnij podać linka do mojej strony jako źródła Twojej inspiracji. Twórco internetowy – pamiętaj, że kopiowanie treści bez podania źródła jest niezgodne z prawem.




Udostępnij post