Znacie książkę „Ten little fingers and ten little toes”? /BiliWeek #9/

Ostatnio pisałam o zabawach paluszkowych skupionych na piosence Finger Family. To dobry sposób na umilenie czasu w podróży oraz na wprowadzenie nazw niektórych rzeczowników. Przy okazji wpisu na temat tych zabaw wspominałam o książce „Ten Little Fingers and Ten Little Toes” napisanej przez Mem Fox i pięknie ilustrowana przez Helen Oxenbury (tę samą, która ilustrowała książkę opisywaną już przeze mnie jako absolutne must have w anglojęzycznym księgozbiorze: „We are going on a bear hunt”). „Ten Little Fingers and Ten Little Toes” też do takich należy.

Pracę z tą książką oraz piosenki o tej samej tematyce możecie śmiało włączyć jako kolejny tydzień pracy według planu BiliWeek – praca z angielskim w domu, w cyklach tygodniowych. Możecie oznacza oczywiście, że nie musicie, plan jest bowiem tak skonstruowany, że można dołączyć do niego w każdej chwili i zacząć od dowolnego tematu.

Z pozoru książeczki jakich wiele, a jednak mają w sobie to COŚ!

Co sprawia, że od wielu miesięcy te dwa tytuły się nie nudzą i dziecko samo je przynosi, żeby wspólnie czytać? Na pewno fakt, że te książeczki są dostosowane do wieku dziecka, a także:
– niewiele jest w nich tekstu pisanego,
– tekst jest duży, litery wyraziste i widoczne dla małych oczu,
ilustracje jednoznacznie obrazują tekst, są estetyczne i nieprzebodźcowane, pozbawione zbędnych szczegółów,
– akcja opisana w książeczce daje możliwość jej naśladowania, czy to dźwiękiem, czy ruchem,
– co chyba najistotniejsze: wyrażenia się powtarzają, w tekście występuje coś w rodzaju refrenu, nadaje to rytm całej historii i sprawia, że dziecko ma poczucie, że dobrze zna bajkę,
– można ją czytać śpiewająco, sam autor „We are going on a bear hunt” w zabawny sposób pokazuje jak to najlepiej robić. Tej książce poświęciłam cały wpis. Znalazłam także bardzo przyjazną wersję śpiewaną książeczki, która polecam dzisiaj: „Ten Little Fingers and Ten Little Toes”. Nie jest to wersja samej autorki, ale u nas w domu się sprawdziła i mogę Was ją szczerze polecić. My czytamy ją zawsze śpiewająco. Regułą jest także, że siedzimy na podłodze podczas czytania – śpiewania, ponieważ na refrenie moje dziecko zawsze przykłada rączki do ilustracji rączek na słowa „ten little fingers”, a nóżki kładzie na ilustracje małych stópek podczas czytania „ten little toes”. Takie czytanie angażuje wiele zmysłów i jest dobre, by zaktywizować wszystkie kanały odbioru: wzrokowy, słuchowy i ruchowy! Idealnie dla małych dzieci 🙂
Jest jeszcze jeden szczegół – mały, a bardzo istotny. Dzięki tej książeczce utrwalamy angielskie rozróżnienie na palce u rąk – fingers i palce u stóp – toes. W towarzystwie z książką polecam także piosenkę pt.“How many fingers”, a w niej także podział na fingers i toes oraz liczenie do 10. Polecam Wam także inne paluszkowe piosenki, które zmieściłam w specjalnej playliście na moim kanale na You Tube.

Jeśli spodobał Ci się ten wpis i uważasz, że warto go przeczytać, będę bardzo wdzięczna jeśli wyrazisz to w komentarzu, dasz like lub nawet udostępnisz :).

Zapraszam także do polubienia mojego fan page na Facebooku, obserwowania mnie na Instagramie czy YouTube.

Udostępnij post