Prezenty dla dzieci! Część I – Namiot TIPI

Zanim przejdę do samej instrukcji zrobienia tipi, zacznę od wprowadzenia na temat ręcznie robionych prezentów i ich wykorzystania w kontekście języka obcego 🙂

Wiele rzeczy robimy z mężem własnoręcznie. Bardzo często staramy się dawać prezenty zrobione właśnie przez nas. Nie jest tak, że nie mamy co robić z czasem i zabijamy go wykonywaniem rękodzieła. Wręcz przeciwnie. Zwykle siedzimy po nocach, by zrobić coś własnymi rękami.

Ręcznie robione prezenty mają wiele zalet,

zarówno twórczych, jak i wychowawczych:

  • to taka kontra do wszechobecnej kultury instant, w której wszystko można kupić teraz, natychmiast, nawet nie mając pieniędzy, bo przecież można szybko pożyczyć…
  • to rozwój kreatywności, bo trzeba się dużo nagłowić, żeby wymyślić ładny, oryginalny, spersonalizowany i niskobudżetowy prezent,
  • to refleksja nad ciężką pracą – doceniamy poświęcenie pracy rąk ludzkich,
  • to unikatowy upominek – możemy go spersonalizować względem obdarowywanej osoby i tym samym mieć pewność, że ten prezent się nie powtórzy,
  • to sposób wychowania – bo pokazujemy naszemu dziecku, że zamiast chodzić po zatłoczonych przed świętami galeriach handlowych, możemy razem stworzyć coś niepowtarzalnego.

Nie byłabym sobą gdybym tego wpisu nie opatrzyła komentarzem dotyczącego nauczania angielskiego w domu. Wciąż brakuje w literaturze strategii dla rodziców chcących praktykować dwujęzyczność zamierzoną. Co ma z tym wspólnego namiocik? Tipi może być elementem strategii językowej. Może to być miejsce, w którym zaczynamy mówić po angielsku, czytamy anglojęzyczną książeczkę, czy bawimy się w obcym języku. Po prostu chowamy się i przenosimy w trochę inny świat. Dzieciaki uwielbiają takie zabiegi :). Tę naukę możemy kontynuować poza namiocikiem (bo wiem, że rodzicowi może być nieco niewygodnie w dziecięcym tipi), ale warto pod koniec nauki języka obcego wrócić do tipi i zakończyć w tym samym miejscu, w którym zaczęliście.
To prosty schemat:  miejsce – język obcy – początek zabawy i miejsce – język obcy – koniec zabawy.
Dzieci świetnie działają gdy znają schematy, można je niejako „zaprogramować”. Nie każdy może pozwolić sobie na pokój, w którym można rozmawiać w języku obcym, warto więc pomyśleć o malutkim miejscu kojarzącym się z anglojęzyczną przygodą. Nawet może nazwać je „Our English Teepee”. O! To kolejny pomysł na DIY- tabliczka z nazwą tipi.

Teraz czas na praktyczny instruktaż dotyczący stworzenia własnego TIPI:

Inspirując się niezwykle kreatywną Kasią – autorką bloga Twoje DIY, postanowiliśmy z mężem sami zrobić naszemu synkowi namiot tipi.  Pomyśleliśmy, że to idealny pomysł na prezent z okazji Jego pierwszych urodzin. Istotnie, okazał się on strzałem w 10! U nas był to prezent na roczek, ale na święta to także świetny pomysł. Każde dziecko potrzebuje jakiejś „dziupli”, żeby czasem skryć się przed światem. Kasia opisuje  jak zrobić tipi samodzielnie, żałuję, że nie dokumentowałam powstawania naszego namiociku. Korzystałam z jej rad, jednak trochę zmodyfikowałam ten instruktaż.

NASZE TIPI JEST ZBUDOWANE NA PODSTAWIE TRÓJKĄTA RÓWNOBOCZNEGO O BOKU 1 M.

Jak zrobić namiot tipi, krok po kroku:

Potrzebne materiały:

  • 3 okrągłe tyczki drewniane, wysokość dostosowana do pomieszczenia, w którym ma być namiot (można dostać w markecie budowlanym za małe pieniądze),
  • 3 okrągłe kijki drewniane o długości 1 m., na podstawę namiotu,
  • wiertarka z najcieńszym wiertłem (3 mm) oraz wkrętarka, lub śrubokręt,
  • 3 m materiału na namiot (mi najłatwiej szyje się z bawełny pościelowej) o szerokości ok 160 cm. (Cena 1 mb tego typu materiału zwykle nie przekracza 20 zł),
  • nici, szpilki, igły (wiadomo co – do szycia na maszynie),
  • kreda, lub mydełko do wyrysowania na filcu (ewentualnie ołówek),
  • materiały/tasiemki/filc – to, czym chcesz ozdobić namiot,
  • sznurek (np. lniany) do zamaskowania złączeń na tyczkach.

Wykonanie:

W naszym przypadku tata zajął się konstrukcją drewnianą, a mama szyciem. Tyczki skręcił śrubami (można kupić specjalne śruby do drewna; wcześniej miejsca wkręcania były nawiercone cienkim wiertłem), można też mocno obwiązać tyczki i wzmocnić klejem (my zastosowaliśmy wszystkie trzy wzmocnienia – bezpieczeństwo najważniejsze;). Jak komu wygodnie :). Śruby zamaskowaliśmy lnianym sznurem. Wykrój na materiale wykonałam ja. Przyznam, że bardzo niefachowo, bo odrysowałam trójkąty na ściany z gotowej konstrukcji drewnianej. Najpierw zszyłam ze sobą dwie ściany, nałożyłam na konstrukcję i sprawdziłam, czy pasuje. Po sprawdzeniu doszyłam trzecią. Jedyną radę jaką mogę dać jako człowiek szyjący na wyczucie to, że lepiej uszyć za szeroki i potem ewentualnie zwęzić za pomocą jednego szwa na maszynie, niż głowić się jak poszerzać za ciasny namiocik. Wewnątrz namiociku, na szwach przyszyłam po dwa sznurki od dołu i od góry, do przywiązania materiału do tyczek (aby nie okręcił się wokół namiociku i wyjście nie kierowało dziecka na ścianę). Po bokach tasiemki do związania bocznych kurtynek by namiocik był czasem otwarty na dłużej. Koszt całości powinien się zamknąć w 150 zł (zakładając, że niektóre sprzęty i akcesoria krawieckie są w każdym domu).

15224709_1347255568640960_1462926248_o15293259_1347255471974303_1388823896_o15303891_1347255495307634_1498946572_o
W środku naszego tipi znajduje się milutki dywanik imitujący futerko i kilka poduszek.Na froncie naszyłam filcową literkę,
żeby było wiadomo czyja to kryjówka:)
Nad namiocikiem wisi też ręcznie robione ozdobne koło z tasiemkami o różnych kolorach i teksturach.

Na koniec mogę Wam szczerze napisać, że nasze tipi jest krzywo uszyte, ale mimo to dla nas jest najpiękniejszy i wygląda na to, że naszemu synkowi też się bardzo podoba. Włożyliśmy w niego swoją pracę, czas i serce i to go czyni wyjątkowym i niepowtarzalnym 🙂

Powodzenia!

Już niejedna zdolna osoba zainspirowała się naszym tipi. Podzielicie się efektami swojej pracy?

Pozdrawiam 🙂

PT

Zachęcam Cię do zapisania się do mojego newslettera (każdy subskrybent dostaje darmowego ebooka na temat bajek do nauki angielskiego) oraz do dołączenia do grupy Uczę swoje dziecko angielskiego. Zapraszam do polubienia fanpage Bilikid na Facebooku, obserwowania nas na Instagramie i subskrybowania naszego vloga na YouTube oraz uśmiechania się z nami na TikToku. Jeśli spodobał Ci się ten wpis i uważasz, że warto go przeczytać, będę bardzo wdzięczna jeżeli wyrazisz to w komentarzu, dasz like lub udostępnisz. 

Wszystkie treści na blogu i w social mediach są darmowe. To rezultat mojej ciężkiej pracy, wynikającej wielkiej pasji. Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz odwiedzić mój sklep i zdecydujesz się na zakup oferowanych produktów. Dzięki temu zarówno blog, jak i ja możemy się rozwijać! 

Jeżeli treści, które publikuję i moje pomysły są dla Ciebie inspiracją do stworzenia czegoś innego i opublikowania w Twoim miejscu w sieci, nie zapomnij podać linka do mojej strony jako źródła Twojej inspiracji. Twórco internetowy – pamiętaj, że kopiowanie treści bez podania źródła jest niezgodne z prawem.

Udostępnij post