Mamo na macierzyńskim, zabieraj wózek i idź na KAWĘ!

Dziś o tym, jak jedna kawa zmieniła życie mojej rodziny. Czyli od czego tak naprawdę zaczął się angielski u nas w domu.

Będąc w ciąży byłam przekonana, że chcę spróbować dwujęzycznego wychowania mojego synka. Dużo czytałam, szukałam praktycznych wskazówek w książkach i na blogach. Cały proces rozpoczęłam jeszcze z synkiem w brzuchu, słuchałam anglojęzycznego radia, audiobooków i muzyki klasycznej. Wciąż jednak nie wiedziałam jak zacząć tę naszą przygodę z językiem obcym mając kilkumiesięczne dziecko. Z takim maluszkiem, każda minuta spokoju jest na wagę złota, gdzie w tym wszystkim czas na angielski?

Kawa dla mam z dziećmi w towarzystwie native speakera

Dzięki uprzejmości mojej koleżanki (Aniu, jeśli to czytasz, to wiedz, że jestem Ci dozgonnie wdzięczna), dowiedziałam się o tym, że w pewnej przeuroczej kawiarni w Poznaniu, w godzinach porannych, organizowane są zajęcia dla mam z dziećmi. Pora dnia wybrana specjalnie z myślą o mamach przebywających na urlopach macierzyńskich. Miło 🙂 Pewnie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że są to spotkania z rodzimym użytkownikiem języka angielskiego. Wraz z kilkoma mamami i prowadzącą, która także jest mamą kilkuletniej córeczki, spotkałyśmy się w przytulnej poznańskiej kawiarence. Miałyśmy osobne pomieszczenie do dyspozycji oraz całe menu, więc poranna kawa tego dnia smakowała wyjątkowo. Opieka nad dzieckiem (karmienie, przewijanie i lulanie) nie była dla nas krepująca, jak bywa czasem w miejscach publicznych. Byłyśmy bardzo wyrozumiałe i pomocne wobec siebie. Mogłyśmy bez skrepowania rozmawiać o dzieciach i o tym, co aktualnie przeżywamy. Poradzić się i opowiedzieć o swoich przeżyciach. Dodatkowo, co uważam za największy atut tego spotkania, rozmawiałyśmy w języku angielskim pod okiem doświadczonej, anglojęzycznej mamy. Ona także wchodziła w interakcje z maluszkami, czytała im książki i śpiewała piosenki.

 Korzyści dla wszystkich!

W czasie takich spotkań, każdy może skorzystać. Mama ma okazję „rozgadać się po angielsku”, co może być trudne podczas urlopu macierzyńskiego. Zwłaszcza gdy karmi piersią i jest zależna od maluszka, ciężko znaleźć czas na lekcje indywidualne. Stała obecność native speakera pozwala mamie na osłuchiwanie się z poprawną wymową języka oraz stwarza  możliwość nauki słownictwa w praktyce. To czas i miejsce wymiany doświadczeń między mamami, przestrzeń w której inna mama Cię zrozumie i wysłucha, poradzi i wesprze.
Dziecko osłuchuje się z językiem obcym, jak gąbka chłonie dźwięki charakterystyczne dla danego języka (pisałam o tym w kilku swoich postach, np.: Kiedy rozpocząć naukę języka obcego?, ).
Dziecko poznaje inne dzieci oraz innych rodziców. To bardzo cenne, jeśli nie mamy rówieśników dla swojego dziecka wśród znajomych, a zależy nam na rozwoju społecznym dziecka.
Wszyscy korzystnie spędzają czas w przyjemnej atmosferze, maja możliwość skosztowania pysznej kawy i ciacha, jest nawet szansa na wypicie ciepłej kawy! 🙂

Nie za wcześnie na angielski?

W myślach wielu może pojawić się wątpliwość, czy to nie za wcześnie z tą nauka angielskiego u dzieci. Pragnę ją szybko rozwiać. Nie używałyśmy podręczników ani kserówek, które niemowlaki zapełniały listą  słówek. Nic z tych rzeczy! Prowadząca mama przyniosła m.in. zabawki z piaskownicy i małe rondelki, by dzieci mogły trochę hałasować. Dostępne były także tkaniny o różnych fakturach, by pobudzić zmysł dotyku, a także lusterka, które maluszki uwielbiają. Były także piosenki oraz kolorowe książeczki. Trochę potańczyłyśmy, przy akompaniamencie angielskich piosenek dla dzieci, ku wielkiej radości maluszków. Teraz czas ma kilka stwierdzeń z metodyki nauczania. Podczas naszych spotkań w kawiarni były elementy  Metody TPR (czyli ruchu przy muzyce), z całą pewnością dzieci były poddane imersji  językowej (zanurzeniu w język obcy), a także wykorzystano metodę storytelling (czytania bajek). Niesamowite… metody, o których dużo teorii czytałam na studiach pojawiły się na prostym spotkaniu. I o to właśnie chodzi!! Ta cała nauka naszych dzieci jest prostsza niż nam się wydaje, a na pewno bardzo intuicyjna. Więcej na temat metod nauki najmniejszych dzieci znajdziesz na transmisji live na ten temat na Facebooku oraz tu na blogu z zakładce LIVE.  Tam polecam Ci szczególnie dwa nagrania dotyczące tej tematyki:
– Jeszcze nie mówi, nie potrafi czytać, ani pisać – o angielskim z dzieckiem poniżej 2 roku życia
– Jak działa dziecko?

Mamo! Wyjdź z domu!

Moim celem nie jest promowanie konkretnej kawiarni, choć chętnie zdradzę zainteresowanym gdzie byłam. Dziś mam na celu wypromować ideę. Mamy! Idźcie na kawę! Sprawdzicie kawiarnie przyjazne rodzicom z dziećmi w Waszym mieście i zorganizujcie tam playdate! Twórzcie dziecku otoczenie wspierające je i Was w nabywaniu języka obcego, Zdaję sobie sprawę, że nie łatwo znaleźć kawiarnię z towarzystwem native speakera, jednak o towarzystwo innych mam i dzieci powinno być łatwo.

W kupie siła! I nie mam tu na myśli zmiany pieluchy 😛

W życiu młodych mam są czasem takie deszczowe momenty, czy dni, że chce się płakać razem z deszczem. Czasem nawet i bez deszczu… Często z powodu zmęczenia, poczucia niemocy,  braku wsparcia, niezrozumienia czy braku czasu na samorealizację rodzi się w nas frustracja.  Spróbujmy zaprzestać narzekania, rozczulania się nad monotonią związaną z opieką nad maluszkiem. Dzielmy się tymi odczuciami z innymi mamami. Zamiast dawać hormonom pole do popisu i władzę nad naszymi humorami,  weźmy się w garść i działajmy!  Najlepiej  razem, bo w grupie siła. Spędźcie ten trudny, ale piękny urlop macierzyński  korzystanie dla siebie i dziecka. U mnie ten sposób zadziałał! Z niecierpliwością oczekiwałam kolejnych spotkań, poznałam niesamowite kobiety i świetnie dzieciaki. Wiele się dowiedziałam i nauczyłam. Same korzyści 🙂

Wyjście na takie spotkania do kawiarni to nie jedyny pomysł na spędzenie czasu z maluszkiem. O innych możecie poczytać we wpisie „Jak po angielsku wyrwać się z małym dzieckiem z domu”.

To gdzie się wybieracie?

Na koniec prośba! Dajcie znać jakie kawiarnie w Waszym mieście są przyjazne mamom z dziećmi. Nie zapomnijcie dodać w jakim mieście jest Wasza kawiarnia. A może same coś zorganizujecie… ?

Smacznej kawusi!

Pozdrawiam,
Paulina

 

Zachęcam Cię do zapisania się do mojego newslettera (każdy subskrybent dostaje darmowego ebooka na temat bajek do nauki angielskiego) oraz do dołączenia do grupy Uczę swoje dziecko angielskiego. Zapraszam do polubienia fanpage Bilikid na Facebooku, obserwowania nas na Instagramie i subskrybowania naszego vloga na YouTube oraz uśmiechania się z nami na TikToku. Jeśli spodobał Ci się ten wpis i uważasz, że warto go przeczytać, będę bardzo wdzięczna jeżeli wyrazisz to w komentarzu, dasz like lub udostępnisz. 

Wszystkie treści na blogu i w social mediach są darmowe. To rezultat mojej ciężkiej pracy, wynikającej wielkiej pasji. Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz odwiedzić mój sklep i zdecydujesz się na zakup oferowanych produktów. Dzięki temu zarówno blog, jak i ja możemy się rozwijać! 

Jeżeli treści, które publikuję i moje pomysły są dla Ciebie inspiracją do stworzenia czegoś innego i opublikowania w Twoim miejscu w sieci, nie zapomnij podać linka do mojej strony jako źródła Twojej inspiracji. Twórco internetowy – pamiętaj, że kopiowanie treści bez podania źródła jest przestępstwem.

Udostępnij post